środa, 29 grudnia 2010

leniwie...

upływają chwile po świętach. Może powinno mnie to martwić bo Pat dopytuje kiedy wreszcie wróci do przedszkola ;-)
Tym czasem podkradam zdjęcie Ani, na którym karteczka jeszcze świąteczna i domek specjalnie dla Niej :-)

A wczoraj w ramach relaksu byliśmy w kinie na "Zwerbowanej miłości"

Całościowo film mi się podobał - ale szału nie było jak powiedział Małż. Świetna rola Orleańskiej i Więckiewicza i klimat lat 80. Dla nich warto obejrzeć ten film. A i po krótkim śledztwie zauważyłam, że ważna część obsady (Bohosiewicz,Stroiński,Orleańska) urodziła się w dobrze znanych i bliskich mi miastach :-)