sobota, 20 lutego 2010

sobotni leniwiec

Lubię ten czas, kiedy można pozwolić sobie na boskie "nic nierobienie". Nieliczna z tych sobót, gdzie nie ma turnieju, rozgrywek, ligi = Małż w domu, dom posprzątany, obiadek przygotowany wspólnie z dzieciakami i spokój błogi...na pobycie razem.
Wczoraj dostałam od Onty przesyłkę z forumowej wymiany ścinkowej...od razu powstała wiosenna karteczka





... i wracam dalej leniuchować sobie :-)