sobota, 20 sierpnia 2011

...i Święty nie pomógł...

wczoraj od rana w domu płacz i lament, ponieważ zginęły dwie bardzo ważne (obrzydliwe) figurki Power Rangers. Były, Pat się nimi bawił wcześnie rano i nagle zniknęły jak kamfora...Po przeszukaniu całego domu stwierdziłam, że nie pozostaje nam nic innego jak pomodlić się do św. Antoniego...Pat dzielnie powtarzał - z powaga i łzami w oczach...by na końcu dodać: Mamo a skąd ten święty będzie wiedział jak do cholery wygląda Power Rangers!!!
...
Dla odprężenia kartka z okazji 25 rocznicy ślubu...ściśle według wytycznych zamawiającej ;-)



No nic wracam szukać tych szkaradków ;-)