niedziela, 27 czerwca 2010

cztery lata tamu...

MŚ w piłce nożnej odbywały się w Niemczech. 28 czerwca był dzień przerwy w meczach. Mój Małż twierdził, że jak będzie chłopak to na pewno urodzi się w dzień przerwy (żeby tata nie miał mundialowych zaległości).
Ja byłam już znużona oczekiwaniem...logistycznie od rana nasmażyłam kotletów, żeby upchnąć wałówkę w zamrażalce. Umówiłam się z położną, że przyjadę się pokazać ... brzuch mnie pobolewał troszkę... Po zbadaniu (6cm rozwarcia) nie było już okazji na odprężanie się w wannie...o 21:40 urodził się śliczny chłopczyk Patryk Paweł.

Synek rósł jak na drożdżach

a dla porównania moje ulubione zdjęcie sprzed lat czterech...

i dzisiaj (Patek mundial i piłkę nożną ma we krwi po dziś dzień - bezbłędnie typuje zwycięzców tylko po kolorze strojów)