Ja byłam już znużona oczekiwaniem...logistycznie od rana nasmażyłam kotletów, żeby upchnąć wałówkę w zamrażalce. Umówiłam się z położną, że przyjadę się pokazać ... brzuch mnie pobolewał troszkę... Po zbadaniu (6cm rozwarcia) nie było już okazji na odprężanie się w wannie...o 21:40 urodził się śliczny chłopczyk Patryk Paweł.
Synek rósł jak na drożdżach
a dla porównania moje ulubione zdjęcie sprzed lat czterech...
i dzisiaj (Patek mundial i piłkę nożną ma we krwi po dziś dzień - bezbłędnie typuje zwycięzców tylko po kolorze strojów)