niedziela, 18 kwietnia 2010

bywa i tak...

trudny tydzień. Jak kładę się spać to nie mogę zasnąć...słyszę żałobne marsze.
Mam dużą własną refleksję...próbuję zmienić swoje podejście do ludzi.
Co raz częściej udaję mi się stosować w praktyce moje nowe przykazanie: "nie oceniaj..."
Nie jest łatwo, szczególnie z racji wykonywanego zawodu...ale doświadczenie mnie uczy i pokazuje, że tak być powinno... Taka lekcja tolerancji dla samej siebie.
Dzisiaj dwie karteczki - jedna na zamówienie druga z potrzeby serca










a i nie zdążyłam pokazać cudownego prezentu od moich dzieciaków...to tort ciastolinowy na moje urodziny

3 komentarze:

  1. Tort musi pachnieć owocowo, albo marcepanowo? :)

    Maksyma "nie oceniaj" pozwala spojrzec na ludzi, takimi jacy są w istocie, trudne to ale minimalizuje rozczarowania i chyba uczy pokory.

    OdpowiedzUsuń
  2. ślubna karteczka bardzo mi sie podoba, ma fajny kolor, a nie tak jak zawsze ze ślubem nam sie kojarzą tylko biele i kremy:) karteczka dla mamy słodka. A co do tortu, widzę, że dzieciaki odziedziczyły po Tobie artystyczne talenty:) Co do zeszłego tygodnia: chyba ta żaloba trwała za długo i wszystkich wprowadziła w stan lekkiej depresji. Ale teraz jest czas, by zostawic to za sobą, odetchnac i pomysleć: tamci odeszli ale wielu innych cudownych ludzi jest wokół!

    OdpowiedzUsuń