piątek, 9 kwietnia 2010

cicho...sza...


zdjęcie skradzione tutaj
będzie dość nietypowo. Po pierwsze zniknęłam bo właśnie skończyliśmy (z małym prawie) malowanie naszej przestrzeni domowej...i utknęłam ze szmatką w dłoni...a końca nie widać. Pocieszam się faktem, że ponoć ruch to zdrowie i z zapałem doprowadzam dom do stanu użyteczności.
Po drugie. Lubię liczby choć za matematyką nie przepadam. Z dużym rozsądkiem i dawką humoru podchodzę do wszelakiej numerologii, horoskopów i wróżbitów.
Urodziłam się w Wielką Niedzielę, w 100 dzień roku. W dacie urodzenia występują dwie szczęśliwe siódemki a jutro mija mi 33 rok życia ...
Dorobek życiowy na plus...wiele marzeń spełniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki...wielu rzeczy nie doceniam i to wypadało by zmienić. Mam dar do spotykania cudownych ludzi i głębokie przekonanie, że dobre uczynki do nas wracają...
i to tyle na dziś ...jak odkopię się z bałaganu to pokarzę wszelkie zaległości
a na marginesie dodam, że dzisiaj mój Tato obchodzi urodziny i właśnie mu stuknęły dwie magiczne piątki

1 komentarz:

  1. Kochana, mnie w czerwcu stukną dwie tójeczki, tez jestem z roku magicznych siódemek:) Przyjmij ode mnie z wyprzedzeniem życzenia spełnienia marzeń i słodkiego, miłego zycia!!!

    OdpowiedzUsuń