środa, 24 sierpnia 2011

łosiek...

i znowu była świetna zabawa w scrapowanie takiego samego zdjęcia... na efekty u Agi musimy poczekać ;-)

Nic dodać nic ując ...ja i Pat i próba oswojenia "Jasnej strony życia"...








Chciałam dodać, że bardzo polubiłam Dabbery (farby z aplikatorem)i żałuję, że tylko dwa kolory zakupiłam :-(
Ponad to wróciła Zuza i odnalazła szkaradki brata, które uwaga...ukryte były we wnętrzu jego gitary elektrycznej :-)

6 komentarzy:

  1. No, gratuluję znalezionej zguby!! Tylko jak one się tam ukryły? :> :P

    Scrap świetny no i fotka super!!

    Też się zakochałam w tej farbce, świetna sprawa z tym aplikatorem, ale kupiłam tylko białą a buuu!

    OdpowiedzUsuń
  2. próbę oswojenia uważam za pomyślnie zaliczoną :) śliczny scrap.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, fajny scrap łośkowy i te przetarcia, mrrr... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie oprawiłaś to świetne zdjęcie. Superowo to wszystko ze sobą wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  5. zabić blogger! dobrze, że widziałam na żywo - te serca fajnie wkomponowałaś a przez zdjęcie prawie w ogóle nie przykuwają uwagi :( tak Wam zazdroszczę scrapowania we dwie, jeszcze ze 4 lata i może poscrapujemy w trio :) i jakoś delikatnie się potraktowałaś, że tylko łosiek - u Agi czarownica ;-)

    OdpowiedzUsuń