czwartek, 30 grudnia 2010

bez podsumowań...

"panta rhei" więc taka kolej rzeczy, że kończy się coś i zaczyna...
Podobno im trudniej, tym bardziej człowiek się mobilizuje i na wyżyny wznosi ... Niech się spełniają marzenia...

U mnie na przykład powstał pierwszy album. Dla kruszynki co postanowiła przyjść na świat w Boże Narodzenie.
Zdjęcia dla wytrwałych. I mimo niedoskonałości, jestem z niego dumna :-)










Pozdrawiam gorąco :-)

6 komentarzy:

  1. Rewelacyjny :)) a u mnie ten sam leży i czeka na lepsze czasy...może też się zmobilizuję w końcu:))
    Udanej zabawy sylwestrowej i szczęśliwego Nowego Roku :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, słodziutki!!! Kolorki cukiereczkowe ale nieprzesłodzone:) Ja osobiści nie przepadam za tymi ubrankowymi bazami ale twój albumik może sprawić, że zmienię zdanie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny od początku do końca. Piękna pamiątka dla Maluszka!

    OdpowiedzUsuń
  4. sliczny jest!!!!
    Gosi wszystkiego dobrego na Nowy Rok:)

    OdpowiedzUsuń
  5. jest przeuroczy...życzę ci kochana wszystkiego najlepszego w nowym roku...buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś przecudnego :-)))) tylko cudowności w 2011 i tyle kreatywności co dotychczas :-))

    OdpowiedzUsuń