niedziela, 18 kwietnia 2010

bywa i tak...

trudny tydzień. Jak kładę się spać to nie mogę zasnąć...słyszę żałobne marsze.
Mam dużą własną refleksję...próbuję zmienić swoje podejście do ludzi.
Co raz częściej udaję mi się stosować w praktyce moje nowe przykazanie: "nie oceniaj..."
Nie jest łatwo, szczególnie z racji wykonywanego zawodu...ale doświadczenie mnie uczy i pokazuje, że tak być powinno... Taka lekcja tolerancji dla samej siebie.
Dzisiaj dwie karteczki - jedna na zamówienie druga z potrzeby serca










a i nie zdążyłam pokazać cudownego prezentu od moich dzieciaków...to tort ciastolinowy na moje urodziny

czwartek, 15 kwietnia 2010

notesidło...

powstawało w zawrotnym tempie, ponieważ postanowiłam dzisiaj zerknąć na małą Wiktorię. Natka weszła w odpowiedzialną rolę starszej siostry nie wypadało pokazać się z pustymi rękami...







wtorek, 13 kwietnia 2010

Tildowe odprężenie...

już kiedyś pisałam o tym, że kolorowanie stempli ma działanie terapeutyczne :-)
A co dopiero jak się pracuje ze własną, jedyną, wymarzoną, wyczekaną ...Magnolią.
I się odprężałam wieczorami...




i następna


poniedziałek, 12 kwietnia 2010

codzienność...

Zawsze najgorsze wydawało mi się to, że trzeba wbić się w codzienność. Choćby nie wiem jak było ciężko i źle, choćby nigdy nie było tak samo jak wcześniej - musisz wstać do pracy, zrobić zakupy, pranie, prasowanie, obiad, bolący ząb... Życie toczy się dalej.
Oby codziennie towarzyszyła mi ta refleksja, że ode mnie zależy jak przejdę przez życie.
Kartka dla Babci mojej koleżanki - w pięknym wieku





i dla Wiki (obrazek to fragment ilustracji dziecięcej książki)



obydwie prace powstały na wyzwanie ArtPiaskownicy

sobota, 10 kwietnia 2010

piątek, 9 kwietnia 2010

cicho...sza...


zdjęcie skradzione tutaj
będzie dość nietypowo. Po pierwsze zniknęłam bo właśnie skończyliśmy (z małym prawie) malowanie naszej przestrzeni domowej...i utknęłam ze szmatką w dłoni...a końca nie widać. Pocieszam się faktem, że ponoć ruch to zdrowie i z zapałem doprowadzam dom do stanu użyteczności.
Po drugie. Lubię liczby choć za matematyką nie przepadam. Z dużym rozsądkiem i dawką humoru podchodzę do wszelakiej numerologii, horoskopów i wróżbitów.
Urodziłam się w Wielką Niedzielę, w 100 dzień roku. W dacie urodzenia występują dwie szczęśliwe siódemki a jutro mija mi 33 rok życia ...
Dorobek życiowy na plus...wiele marzeń spełniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki...wielu rzeczy nie doceniam i to wypadało by zmienić. Mam dar do spotykania cudownych ludzi i głębokie przekonanie, że dobre uczynki do nas wracają...
i to tyle na dziś ...jak odkopię się z bałaganu to pokarzę wszelkie zaległości
a na marginesie dodam, że dzisiaj mój Tato obchodzi urodziny i właśnie mu stuknęły dwie magiczne piątki

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

nie miałam nosa...

dzisiaj około 14 pojawiła się na świecie nowa Dziewczynka :-)
Witaj na świecie Kobietko....ciotka nie miała nosa i dobrze... przynajmniej musi zrobić nową karteczkę pewnie całą w różu,kwiatkach i motylkach
A rodzicom i bardzo ważnej Starszej Siostrze przesyłam uściski i gratulacje!!!